wtorek, 29 maja 2012

Russian Blue i nie będzie to przepis na drink...



RUS-ek pojawił się w naszym domu dlatego, że jest to najbardziej "psi" kot ze wszystkich możliwych. Jest to nasz pierwszy kotek ale na pewno nie ostatni ;)

Koka jest bardzo sprytną kotką, potrafi otwierać szuflady (np. w poszukiwaniu patyczków higienicznych), przesuwać drzwi szafy (w celu wysypania zawartości z każdej półki od podłogi aż po sufit), po prostu lubi być wysoko.

Najbardziej "użytkową" dla nas zaletą Koki jest zjadanie różnego rodzaju robali. Z muchami na początku nie było łatwo. Pan musiał pokazać co i jak i teraz już kotek nie ma z nimi żadnego problemu.


Nie jest to niestety kotuś-mruczuś. Przytulanki występują ale rzadko, a może my nie potrafimy na nie zasłużyć. Przybiega na zawołanie ale tylko wtedy gdy ma na to czas, czekamy więc cierpliwie.

Nie toleruje obcych, jeżeli ktoś "nowy" nas odwiedzi nie ma szans się z nią zapoznać.

Uwielbia być poza domem...
na balkonie


na spacerku (ale nie potrafi jeszcze chodzić na smyczy)



Ruski mają przepiękne srebrzyste futerko, mają niebieską skórę i liliowe poduszeczki. Nie wiemy tylko czy nasz też takie ma bo to kotek brudasek, nie lubi się myć i nasze poduszeczki są brunatne.

A wędka z piórkami (aportowana przez całe mieszkanie) i kabanoski z Rossmann'a to jest to co Kokutek lubi najbardziej...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz