Trafił się nam pies wegetarianin... Ale nie zawsze tak było. Tonia malutka codziennie pałaszowała kurczaka z marchewką i masłem.
Z czasem zmieniła poglądy i przerzuciła się na owoce i warzywa. Uwielbia makaron, np. taki: makaron z pomidorami i zawsze skusi się na chleb z pastą brokułową (niedługo wrzucę przepis), szczególnie jak karmi pan, który z nami mieszka:
Raz
w tygodniu daje się jednak namówić na kurczaka, poza tym jest na suchej
karmie Royal Canin. Kilka dni temu byliśmy u weterynarza i Pani Doktor
po zapoznaniu się z przypadkiem stwierdziła, że do tego jadłospisu można
tylko dodać witaminy z aminokwasami i nie powinno być źle...
Ostatecznie w puszkach z psim jedzeniem jest tylko 5-15% mięsa więc
widocznie to wystarczy.
Tonia przyjechała do nas
pociągiem z drugiego końca Polski. Po sfinalizowaniu transakcji,
przyjeździe do domu i szczegółowym przeanalizowaniu wszystkich
wiadomości okazało się, że ma 5,5-6 tygodni, została więc za szybko
zabrana od swojej mamy. Dodatkowo my zafundowaliśmy jej 1,5-miesięczną
kwarantannę domową i w efekcie nie jest normalnym psem tylko naszym
ósmym cudem świata, któremu wydaje się, że jest "samcem alfa" naszego
stada. Nie wyprowadzamy jej z błędu więc niech sobie decyduje kim chce
być i co jeść :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz