Była taaaaka malutka
ale dużo jadła i szybko z malutkiego szczeniaczka wyrosła na małego pieseczka...
i tak rosła, rosła aż od 14 maja była już taka maleńka, że spokojnie mogła zaopiekować się KOKĄ, na którą długo czekaliśmy...
Koka rosła "jak na drożdżach"
musiała być duża i silna, żeby odpierać ataki małego psa z wielką paszczą
A dzisiaj to już dorosłe skarby...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz